west72
Oczywiście, że kluczem jest tempo akcji. Gramy ładnie dla oka ale w żółwim tempie przez co nie ma zaskoczenia przeciwnika, nie ma arytmii, nie ma zaskoczenia przez grę z klepy i całej tej korby, nawet nie ma zaskoczenia poprzez chwilowe zmiany pozycji co było dość częste w I lidze gdzie Tomek Wójtowicz w trakcie meczu zmieniał lewe skrzydło na prawe.
Jeden trener I ligowy który był nawet pierwszym w ekstraklasie mówił mi że oprócz oczywiście poziomów poszczególnych zawodników decydujące jest to jak inni czytają twoją grę, jak masz te same schematy, wolne tempo, nie potrafisz zmienić taktyki w trakcie meczu widząc co robi przeciwnik to jesteś wuefistą nie trenerem i w końcu czyta Cię cała liga.
Wiadomo że mecz inaczej wygląda w pierwszych 15 minutach i ostatnich 20, inne jest krycie i robią się przestrzenie, wtedy pada najwięcej bramek ale żeby tak było to trzeba przeciwnika zmęczyć i mieć więcej sił na te ostatnie 20 minut. U nas tego nie ma, my gramy jak w futbolu amerykańskim- siłowo zdobywamy teren i liczymy na to że będziemy już tak blisko bramki że uda się wykorzystać stały fragment. Trenerzy chcą być modni, kiedyś każdy chciał stosować diament, teraz stosują wahadła gdzie jak nie masz mega szybkich gości to jesteś stracony. Wójtowicz potrafi grać szybko i lubi zaskoczyć grą poza schematem, Kozak traci szybkość na kiwki, często holuje i jest dużo wolniejszy z piłką niż bez niej. Dzisiaj o takich bramkach jak z Wisłą w Gliwicach możemy pomarzyć.
Marzą mi się bramki po kontrach lub szybkich akcjach z wyjściem na pozycję - wtedy powiem że gramy ładnie, teraz póki co gramy poprawnie ale wolno i nieskutecznie